niedziela, 6 stycznia 2013

Witajcie w Nowym Roku i na nowym blogu!


Nowy Rok to dobry moment na zapoczątkowanie czegoś nowego. Witajcie więc na blogu Wino Domowe 2.0.

Jest to blog poświęcony domowej produkcji wina oraz innych alkoholi. Wersja 2.0 oznacza, że informacje i sposób ich przekazywania są inne: nowoczesne i idące z duchem czasu.

Sztuka i nauka wytwarzania wina, piwa, cydru, miodu pitnego i tym podobnych rozwija się obecnie w niesamowitym tempie. Profesjonalne winiarnie i ośrodki naukowo-badawcze współpracują ze sobą w celu lepszego poznania i wyjaśnienia procesów dotyczących wina - od uprawy owoców, przez produkcję alkoholu do jego opakowania i sprzedaży.


Winiarz domowy, amator stanął tym czasem w miejscu. Choć docierają do niego raz po raz nowinki ze świata, to nie bardzo wie jak z nich korzystać i - przede wszystkim - po co. Przecież dalej można wytwarzać w domu wino tak jak ojciec czy dziadek, bez wiedzy, bez "matematyki" i bez złowrogiej "chemii". Można ale czy rezultat jest zadowalający? Czy domowe wino może jakością równać się a nawet przewyższać wina gronowe ze sklepu? Czy wino domowe może służyć jako doskonały aperitif, towarzyszyć przy codziennym obiedzie lub wykwintnej kolacji i czy może wreszcie stać się znakomitym szampanem na okazje, takie jak Nowy Rok?

Oczywiście, że może! Ba, domowe trunki mogą mieć nie tylko lepszy smak niż ich komercyjne odpowiedniki, ale co najważniejsze, mogą dawać ogromną satysfakcję i dumę z własnej pracy.

Aby tak się jednak stało, winiarz domowy musi włożyć więcej wysiłku niż tylko zmiażdżenie owoców, dosypanie cukru, dolanie wody i oczekiwanie na cudowną ich przemianę w wino. I nie chodzi tu tylko o wysiłek fizyczny - podczas produkcji wina trzeba, mówiąc kolokwialnie, ruszać głową: wyszukiwać potrzebne informacje, czytać fachowe książki i artykuły, dokonywać obliczeń, innymi słowy dowiadywać się i rozumieć, co się robi i w jakim celu. Tylko wtedy wino własnej produkcji można będzie bez cienia wstydu postawić obok komercyjnego wina gronowego czy poczęstować nim rodzinę i znajomych, aby przekonać ich, że wino domowe nie musi smakować jak nalewka babuni, może natomiast zapewnić wrażenia, których próżno szukać na sklepowej półce.

Kilka tych zdań wstępu może być, na pierwszy rzut oka, mało zrozumiałych. Niebawem jednak pojawią się kolejne posty, przedstawiające filozofię domowego winiarstwa w nowej i lepszej wersji, czyli 2.0.

Powodzenia w Nowym Roku i samych sukcesów winiarskich!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...