Wiosna w pełni. Czas na porządki w
winiarskich warsztatach i piwniczkach. Pominę jednak nudne
sprzątanie, wycieranie kurzu, zdejmowanie pajęczyn, wietrzenie,
przenoszenie, układanie itd. Wiosną, gdy w piwniczce podnosi się
temperatura a wino pozostaje stabilne, smakuje przy tym wybornie lub
choćby obiecująco, nadchodzi czas na rozlew do butelek, korkowanie,
etykietowanie itd.
Jest to jeden z najprzyjemniejszych momentów w
życiu winiarza... chyba, że wcześniej trzeba wyczyścić setkę
używanych butelek, napełnić je winem, tak aby nie porozlewać
wszędzie wokół, przygotować korki, aby łatwo wchodziły do
butelek, nie przeciekały, nie pleśniały i nie kruszyły się przy
późniejszym wyjmowaniu. Uff, roboty jest mnóstwo, dlatego podaję
kilka rad, jak zabutelkować wino, unikając stresu i porażek.
Stabilizacja
Wstępem do jakichkolwiek działań
zmierzających do zabutelkowania wina musi być pewność, że wino
jest stabilne. Zarówno pod względem fizycznym, jak i biologicznym.
Co to oznacza?
Wino stabilne fizycznie jest klarowne,
tj. bez unoszących się w nim drobin i zawiesin, zabezpieczone przed
wypadaniem barwnika, pozbawione gazu (chyba, że to wino musujące).
Wino stabilne biologicznie jest
chronione środkiem konserwującym (wysokie stężenie alkoholu, SO2,
sorbinian potasu) przed działaniem drożdży, pleśni i bakterii.
Niezapewnienie powyższej stabilności
bardzo często kończy się przykrymi niespodziankami: nagazowane
wino pod wpływem refermentacji w butelce, zmętnienie, choroba itp.
Jak tego uniknąć i jak przygotować wino do butelkowania to temat
innego artykułu. Przejdźmy do butelek.
Butelki
Tradycyjnie wyróżnia się kilka typów
butelek do wina (np. bordoska, burgundzka, alzacka, tokajska itd.).
Do tego dochodzą różne nietypowe kształty komercyjnych win,
mające wyróżnić dane wino na półce. Czy kształt ma znaczenie?
Żadnego. Jedne prezentują się lepiej od innych – rzecz estetyki
i gustu. Dużo ważniejszą jest kwestia koloru szkła. Wina białe i
różowe powinny być przechowywane w butelkach o zielonym/oliwkowym
lub brązowym zabarwieniu, choć pięknie prezentują się w
przezroczystym szkle. Do win czerwonych służą butelki
zielone/oliwkowe i brązowe. Tylko kolorowe szkło chroni wino przed
szkodliwym działaniem światła!
Butelkę należy dokładnie opłukać po płynie do mycia naczyń. O wiele łatwiejsza w użyciu jest soda oczyszczona. |
W swojej domowej produkcji w 100%
bazuje na butelkach używanych. Nigdy nie robiłem wyliczeń co jest
bardziej kosztowne: kupno nowej pustej butelki czy wyczyszczenie,
dezynfekcja i wysuszenie używanej. Druga opcja jest z pewnością
bardziej ekologiczna, szczególnie zważywszy na kiepski poziom
segregacji odpadów (mała ilość punktów przyjmujących zużyte
opakowania szklane) i niską świadomość ekologiczną ludzi (wiele
butelek zebrałem z trawników...). Butelki używane mają tę wadę,
że trzeba usunąć z nich etykiety i wyczyścić zabrudzenia.
Wielokrotnie używałem do tego ciepłej wody z płynem do mycia
naczyń oraz szczotki do butelek. Złą stroną tej metody jest
konieczność nawet kilkukrotnego płukania butelki wodą, w celu
pozbycia się piany. Chyba nikt nie chciałby pić wina z płynem do
naczyń?! W roli „czyściwa” zdecydowanie lepiej sprawdza się
soda oczyszczona. Środek ten jest nieszkodliwy dla zdrowia i
środowiska naturalnego. Wystarczy wsypać kilka łyżeczek sody do
butelki, zalać wodą i użyć szczotki do butelek. Całość
przelewamy do kolejnej butelki i powtarzamy ruch szczotką. Gdy woda
z sodą staje się bardzo brudna zmieniamy ją na nową, jednak wciąż
można jej użyć do odmaczania etykiet. Czystą butelkę spłukujemy
wodą. Następnie przepłukujemy ją 2-3% roztworem pirosiarczynu
potasu (lub sodu – jest tańszy). Odstawiamy do góry dnem i
czekamy aż wyschnie. Ciekawą alternatywą może być czyszczenie (i
jednocześnie dezynfekcja) butelek przy pomocy pary.
Po przygotowaniu butelek nadchodzi czas
na rozlew wina. W domowych warunkach trudno o profesjonalne
urządzenia do rozlewu, często więc używa się wężyka,
wyposażonego (lub nie) w zaworek grawitacyjny. Końcówkę z takim
zaworem przytyka się do dna butelki i tylko wówczas wino jest do
niej nalewane. Przy braku takiej końcówki wino nalewa się po
ściance, aby uniknąć wzburzenia. Należy koniecznie unikać
zbytniego napowietrzania wina podczas rozlewu! Staramy się
pozostawić tylko około 1-2 cm wolnego miejsca w szyjce pomiędzy
winem a korkiem.
Korki, nakrętki, zatyczki
Wino nie powinno długo czekać w
butelkach bez zamknięcia. Najpopularniejszym i najbardziej
kojarzonym z winem typem zamknięcia jest korek. Nie znaczy to
jednak, że nakrętki, zatyczki, kapsle itp. są gorsze. Każde
zamknięcie ma swoje wady i zalety, dlatego winiarz amator powinien
racjonalnie podejść do ich wyboru – wszystko zależy od
zamierzonego celu, a także możliwości i umiejętności. Korki
wymagają zdecydowanie najwięcej przygotowań (zmiękczanie,
dezynfekcja, wtłoczenie w szyjkę butelki... sprawdzanie czy aby nie
przecieka, nie pleśnieje, odkorkowanie przy pomocy korkociągu), w
dodatku można je użyć tylko raz. Nakrętka wypada o wiele mniej
pracochłonnie (dezynfekcja, zakręcenie, odkręcenie) i jest
wielokrotnego użytku. Na uwadze należy mieć również pozycję w
jakiej przechowuje się butelki. Z korkiem: na leżąco, tak aby
korek był omywany przez wino. Z nakrętką: na stojąco. Jeśli nie
mamy miejsca na regał na wino, to czy warto się tym przejmować i
upychać leżące butelki w różnych miejscach? Czasami wystarczy
karton lub skrzynka i stojące w niej zakręcone butelki.
Korkownica: dwu- i trójramienna. |
Korkownica
Jeśli decydujemy się na zamknięcie
korkowe nieodzownym staje się posiadanie korkownicy. Oto kilka moich
uwag po użyciu 3 ich rodzajów:
Każda korkownica ma plusy i minusy –
nie ma rozwiązania idealnego dla wszystkich. Najtańsza korkownica
młotkowa (użycie młotka to raczej ostateczność), zwana też
ręczną, działa bez zarzutu, jeśli sam winiarz posiada sporo siły.
Nie wyobrażam sobie użycie jej do zakorkowania kilkudziesięciu
butelek naraz. Należy dobierać do niej miękkie korki (naturalne,
aglomerowane), zdecydowanie odradzam twarde syntetyczne.
Korkownica dwuramienna wymaga mniej
siły nacisku niż korkownica ręczna. Korek jest wtłaczany w szyjkę
butelki przez tłok, uruchamiany ściągnięciem ramion ku dołowi.
Użyteczny sprzęt, choć wymaga wprawy: potrafi zostawić korek
wystający z butelki lub wcisnąć go za głęboko. Inną wadą jest
to, że tłok odciska się nieraz w korku, pozostawiając wgłębienie.
Niektóre wersje posiadają dodatkowe uchwyty, stabilizujące
korkownice na butelce – bardzo przydatne rozwiązanie, szczególnie
przy butelkach o dziwacznych kołnierzach szyjek.
Przykłady źle zakorkowanych butelek oraz odkształconych korków. |
Korkownica stojąca to stabilniejsza (i
droższa) wariacja korkownicy dwuramiennej, również obciążona
wadą robienia wgłębień w korkach.
Etykietowanie, opisywanie... kosmetyka
Nic tak nie raduje oka jak butelka
własnego wina z etykietą, kapturkiem, pieczęcią odciśniętą w
laku itd. Jeśli jednak wino zamierzamy przechowywać dłużej
(szczególnie w wilgotnej piwnicy) nie warto od razu zajmować się
stroną wizualną. Bardzo prawdopodobne, że etykiety i inne ozdoby
ulegną zniszczeniu w czasie leżakowania. Gdy jednak chcemy
podarować komuś butelkę własnego wina lub zaprezentować ją
przed otwarciem warto opatrzyć ją etykietą z niezbędnymi
informacjami. Możemy wykorzystać gotowe etykiety do win domowych
lub sami je stworzyć na komputerze. Etykiety i kapturki nie
wyczerpują możliwości ozdabiania butelek. Ciekawą propozycją
jest lak, w którym odciska się pieczęć, pisaki do szkła, farby i
przeróżne ozdoby przyklejane do butelki za pomocą gorącego kleju.
Dzień dobry! Ależ się cieszę, że znalazłam Pana blog :) Jestem świeżakiem i wino mam zamiar robić po raz pierwszy, a natchnęło mnie do tego wino jakim poczęstował mnie znajomy - delikatne, gronowe, domowe wino....mmmmm Pozazdrościłam i oczywiście zaczęłam szperać w poszukiwaniu informacji - cóż wszystko wskazuje na to, że regularnie będę nawiedzać Pański blog :o) Póki co czytam i nie pytam nawet, bo temat dla mnie tak nowiutki, że boję się palnąć głupotę..... Ale melduję swą obecność! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSerdecznie witam! Na początek polecam skorzystanie z któregoś z gotowych przepisów umieszczonych na blogu, np. na delikatne białe wino z żyta i bananów: http://winodomowedwazero.blogspot.com/2013/02/wino-zytnie-nowa-odsona.html. Dojrzewa szybko i smakuje zaskakująco dobrze (jak na użyty surowiec). Proszę się nie bać i pytać. Zgodnie z moją ostatnio ulubioną maksymą - "wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe". ;)
UsuńPo jakim czasie od zasiarkowania można pić wino? Słyszałem o jednym miesiącu.
OdpowiedzUsuńCzy wcześniejsze wypicie zasiarkowanego wina jest groźne dla zdrowia?
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń